Witam!!!
Nowy rozdział dla zniecierpliwionych. Z tego faktu, że wczoraj dodałam rozdział, następny miał się pojawić z przyszłą sobotę, ale zrobię Wam taką małą niespodziankę.
Pozdrawiam!!!
________________________________________________________________________
Minęło dziewiętnaście miesięcy, a wydaje mi się, jakbym to wczoraj była na urodzinach Alexa i Alexandry.
Czytając poprzedni wpis, zastanawiałam się, dlaczego przez tyle miesięcy nie zajrzałam ani razu do pamiętnika. Odpowiedź jest oczywista: szkoła – klasa maturalna, a co za tym idzie: dużo więcej nauki i stresu. Brak czasu na cokolwiek innego, oprócz nauki – rzecz jasna. Musiałam poświęcić bardzo dużo czasu nauce, by dostać się na wymarzoną uczelnię. Nie byle jaką uczelnię, bo na Imperial College London.
Maciek i moja mama się rozwiedli. Byłam pewna, że mój ojczym nie wytrzyma długo z moją mamą. Po powrocie z wakacji, myślałam, że moja rodzicielka chociaż trochę się zmieni. Niestety, było tylko coraz gorzej. Maciek nie wytrzymał huśtawki nastrojów żony i wyprowadził się z domu. Po rozwodzie przeprowadziłam się do niego, b w spokoju mogłam skupić się na maturze.
Po rozwodzie rodziców, sieć restauracji się rozpadła, a Maciek postanowił otworzyć swój wymarzony biznes – otworzył elegancki butik, który zrobił furorę w Warszawie.
Magda wróciła do Damiana i wydają się być szczęśliwi. Chociaż nie jestem pewna... Po powrocie z pamiętnych wakacji całkowicie zerwała ze mną kontakt. Anna również, a wszystko przez nieporozumienie. Pewnego razu, gdy pojechałyśmy do Londynu, Anna znalazła w mieszkaniu Nicklasa zdjęcie Isabel. Bendtner wszystko jej wyjaśnił, jednak zerwała z nim, gdyż nie mogła znieść faktu, że zataił przed nią ową historię z Isabel. Do mnie również miała pretensje i nie potrafi do dziś mi wybaczyć, że nie powiedziałam jej o dawnej miłości Nicklasa. Nadal nie potrafię zrozumieć Anny, dlaczego się wścieła. Postanowiłam, że nie będę się narzucać i przepraszać jej, gdyż nie czuję się nawet w najmniejszym stopniu winna. Nicklas jest moim przyjacielem i obiecałam mu, że historia Isabel nie wyjdzie na jaw.
Z Karolem i Miłoszem kontakt również się urwał. Z tym pierwszym nawet nie żałuję, bo to co zrobił, było poniżej krytyki. Z Miłoszem nie spotykam się już, a wszystko przez to, że wyjechał na studia do Niemiec.
W ostatniej klasie bardzo zbliżyłam się do Sandry. Dziwne, prawda? Jednak śmiało mogę stwierdzić, że nie żałuję swojej decyzji. Nawet Wojtek zaakceptował moją przyjaźń z Sandrą. To właśnie ona była moją ostoją, kiedy moi niby przyjaciele odwrócili się ode mnie. Ku zdziwieniu całej naszej klasy dostała się na prawo w Londynie. Byłam z niej niezmiernie dumna, ponieważ tylko ja i jej najbliżsi wiedzieliśmy, jak ciężko pracowała, by uzyskać wysokie wyniki z matury.
Z Moniką mimo, że się nie przyjaźnię, to utrzymuję z nią kontakt. Wiele razy przepraszała mnie za to, co zrobiła, jednak pewnego rodzaju niechęć jest silniejsza i nie potrafię w pełni Monice zaufać.
Katarzyna z Krzysztofem wzięli ponownie ślub i są szczęśliwi. Na stałe zamieszkali w Londynie. Kaśka skończyła rezydencję i rozpoczęła pracę w szpitalu, a Krzysztof otworzył kancelarię prawniczą.
Miesiąc temu wydarzył się cud – gdyż ciąży mojej siostry nie można nazwać inaczej. Kilka miesięcy leczyła się, jednak lekarze uprzedzali Kaśkę, by nie robiła sobie większych nadziei, ale ja wierzyłam, że zostanie kiedyś matką. Po prostu to wiedziałam.
Jack ożenił się z Lauren, a kilka miesięcy temu na świat przeszedł ich synek. Ciąża Lauren zszokowała wszystkich, jednak gdy urodził się Archie, każdy zakochał się w małym.
Theo nadal jest z Melanie. Rok temu rozpoczął studia i radzi sobie bardzo dobrze. Może nie jest łatwo, ale daje rade. Przede wszystkim potrafi pogodzić naukę z grą w Arsenalu.
Nicklas nadal nie potrafi się otrząsnąć po rozstaniu z Anką. Od kilku miesięcy już nie gra w Arsenalu, ponieważ Arsene Wenger wypożyczył go do Juventusu, ale utrzymuje z nami kontakt.
Alex nadal jest singlem i jak twierdzi – jest mu z tym dobrze. Po jakże krótkim związku z Magdą, nie potrafi zaufać innej dziewczynie. Poza tym, chce teraz skupić się na swojej karierze.
Pozostał tylko Aaron... Po śmierci Alex całkowicie się załamał. Wszyscy się o niego martwiliśmy, ponieważ jego kariera stanęła pod wielkim znakiem zapytania. Wpadł w depresję, opuszczał treningi i wydawało się, jakby nie zależało mu już na niczym. Grał coraz gorzej, jednak Wenger nadal głęboko wierzył, że stary Aaron powróci do dawnej formy. Mimo, że kibice skreślili Aarona, Arsene dalej wierzył w siłę chłopaka i po słabym meczy w wykonaniu Ramseya, dawał mu kolejne szansy. Z pomocą przyjaciół, Aaron odzyskał równowagę psychiczną i po ciężkiej pracy, powrócił do formy. Kilka miesięcy temu ku niezadowoleniu rodziny Aarona i nas, oświadczył się Colleen.
Po skończeniu liceum, wyjechałam do Londynu i zamieszkałam z Wojciechem. Przez bardzo długi czas wahałam się czy zamieszkać z nim ale w końcu podjęłam decyzję i nie żałuję.
Dostałam się na medycynę do Imperial College London i od października rozpoczęłam tam naukę. Nie jest łatwo, jednak z pomocą ojca daję sobie radę.
Wojtek ostatnich kilka miesięcy nie mógł zaliczyć do najlepszych. Nagonka na jego osobę, spowodowała, że stracił wiarę w siebie i w swoje umiejętności. Za każde niepowodzenie Arsenalu, ludzie winili Wojciecha, mimo, że niewiele miał do powiedzenia, kiedy piłka trafiła do bramki. Wytykali mu same błędy, a dobre występy przeważnie przechodziły bez większego echa. Kiedy do pełni zdrowia powrócił Łukasz Fabiański, przez jakiś czas Wojtek stracił miejsce w wyjściowej jedenastce. Oliwy do ognia dolał pan Maciek, który w jednym z wywiadów skrytykował Wengera i oskarżył go za spadek formy Wojtka. Mimo, że w wypowiedzi pana Szczęsnego było dużo prawdy, nie miał prawa tak ostro mówić na temat Arsenalu. Zaszkodził tylko wizerunkowi Wojtka. Na szczęście wszystko rozeszło się po kościach i wydaje się, że każdy już o tym zapomniał. Wojtek powrócił do dawnej formy nie tylko fizycznej, ale i psychicznej.
Ostatnie tygodnie były dla mnie dość wyczerpujące i bardzo stresujące, ponieważ przygotowywałam się do egzaminów semestralnych, które - jak później się okazało - zdałam śpiewająco.
Jutro Theo wyprawia swoje urodziny, a że nie mam w co się ubrać, musiałam wybrać się na zakupy. Sandra postanowiła wybrać się razem ze mną.
- Czego dokładnie szukasz? – Zapytała, kiedy wyszłyśmy z kolejnego butiku. Z minuty na minutę traciłam wiarę, że znajdę coś ładnego.
- Sama nie wiem – mruknęłam, siadając na ławce.
- Widzisz to samo co ja? – Zapytała, Sandra. Powędrowałam za jej wzrokiem. – Czy to Marcin? Ten Marcin?
- Moniki? Tak, chyba tak – odpowiedziałam, przyglądając się trzydziestoletniemu mężczyźnie .
- Ciekawe po co przyjechał do Londynu? – Zastanawiała się na głos.
- Szczerze mówiąc, nie interesuje mnie to za bardzo. Ciekawi mnie tylko, dlaczego rozstał się z Moniką. Wiesz może?
- Niestety nie wiem, ale ani on, ani Monika nie traktowali tego związku poważnie. Nawet wydawało mi się, że Monika jest z nim na siłę.
- Zdradzał ją.
- Wydaje mi się, że wiedziała o tym. Ich związek był wyjątkowo dziwny... Mogłabym rzec, udawany...
*****
Po powrocie z zakupów byłam wyczerpana, ale zadowolona, ponieważ udało mi się kupić śliczną sukienkę i buty.
Wojtek nie wrócił jeszcze z treningu, więc postanowiłam ogarnąć trochę dom. Poza tym, za dwa dni ma przyjechać pani Alicja, więc nie chciałam, by pomyślała, że jestem jakąś bałaganiarą.
Jednak dzwonek do drzwi nie pozwolił, bym zabrała się za sprzątanie. Gdy otworzyłam drzwi, szczerze się zdziwiłam. Gościem był nie kto inny, jak Marcin. Tylko skąd on wiedział gdzie mieszkam?
- Czego chcesz? – Warknęłam.
- Musimy porozmawiać. – Zakomunikował, bezceremonialnie wchodząc do mieszkania. Zamrugałam kilka razy, zaskoczona bezczelnym zachowaniem mężczyzny. Trzasnęłam drzwiami i poszłam za Marcinem.
- Nie mamy o czym. – Odparłam, zakładając ręce na piersi. Ciemnowłosy uśmiechnął się przebiegle.
- Mylisz się. Mamy do pogadania. Właściwie – urwał na moment, wyciągając z torby czarną teczkę, a następnie podając mi ją. – Właściwie to mam do pogadania z twoim chłopakiem.
- Wojtkiem? Dlaczego z nim? – Zapytałam, niczego nie rozumiejąc. Wyciągnęłam z papierowej teczki plik kartek i zaczęłam je przeglądać. Była to jakaś umowa. – Co to jest?
- Z Wojciechem spisałem umowę. – Zaczął mówić, rozglądając się po domu. – Dotyczyła ona tego, że miałem udawać chłopaka Moniki.
- Co?! – Wykrzyknęłam. – Kłamiesz!
- Daj mi dokończyć. – Syknął. – Monika taką również podpisała.
- Dlaczego?
- Monika miała odsunąć się od ciebie i udawać przyjaciółkę Sandry. To był plan.
- Możesz zacząć mówić jaśniej?
- Pamiętasz sylwester 2011/2012? Cała ta szopka w klubie oraz twoja kłótnia z Moniką były zaplanowane od początku, abyś wyszła z klubu wkurzona.
- Kłamiesz!
- Czyżby? – Roześmiał się głośno. Moje serce zaczęło bić coraz szybciej. – A nimby skąd bym wiedział o grupie chłopaków, którzy na ciebie napadli, co? Oni też byli wynajęci. W ten sposób Wojtek miał się do ciebie zbliżyć. Umowa, którą trzymasz w ręku wszystko potwierdza. Zapłacił mi pięćdziesiąt tysięcy za udawanie chłopaka Moniki. Jej również zapłacił.
- I dopiero teraz mi to mówisz? – Zapytałam drżącym głosem.
- Monika mnie o to porosiła. Miała dość Wojtka. Przez niego wasza przyjaźń się rozpadła... Chciała ją naprawić, ale byłaś nieugięta...
- To dlatego też Wojtkowi zależało na tym, abym się z nią pogodziła. – Powiedziałam bardziej do siebie. Przez chwilę staliśmy w milczeniu. Jakiś czas później usłyszałam, jak ktoś otwiera drzwi.
- Jestem, kochanie! – Zawołał, Wojciech.
Do oczu napłynęły mi łzy, a serce boleśnie zabiło. Po raz kolejny zostałam oszukana.
- Co się dzie... – urwał, kiedy wszedł do salonu i zobaczył, kto raczył nas odwiedzić. – Co tutaj robisz? – Zapytał ostro.
- Miło cię widzieć, Wojtku. – Odezwał się, Marcin. – Ja już będę szedł. – Powiedział i wyminął szerokim łukiem mojego chłopaka. Chwilę później usłyszeliśmy trzask zamykanych drzwi. Szczęsny podszedł do mnie, chcąc przywitać mnie całusem w usta, ale odsunęłam się.
- Nie dotykaj mnie. – Wycedziłam. – Co to jest? – Zapytała, rzucając w Wojtka kartkami. Blondyn nie raczył nawet ich złapać. Wszystkie opadły na podłogę. – Myślałeś, że twój plan nie wyjdzie na jaw? – Zapytałam oskarżycielsko. – Przez ten cały czas bawiłeś się mną.
- Łucjo, daj mi wszystko wyjaśnić.
- Nie. Nie ma co tutaj wyjaśniać. Zabawiłeś się moim kosztem! – Krzyknęłam. Wojtek podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. – Puszczaj mnie! – Z całych sił próbowałam uwolnić się z jego objęć, jednak był silniejszy.
- To nie tak! Daj mi wszystko wyjaśnić.
- Nie! Przez ciebie moja przyjaźń z Moniką się rozpadła! Nienawidzę cię! – Krzyczałam. – Puszczaj mnie!
- Co się tutaj dzieje? – Zapytał, Aaron, wpadając do mieszkania, jak poparzony. Wojtek, widząc przyjaciela zwolnił trochę uścisk. Korzystając z okazji, wyrwałam się chłopakowi i pobiegłam do Ramseya. Ten przytulił mnie mocno.
- Proszę, zabierz mnie stąd. Nie chcę go widzieć na oczy...
*****
Czułam się, jakbym była uwięziona we własnym ciele, nie potrafiąca walczyć o swoje szczęście. Nie... Ja po prostu nie miałam już o co walczyć. Mój mały świat legną w gruzach. Kolejny raz przeżyłam w swoim życiu trzęsienie ziemi i bałam się. Tak cholernie się bałam, że tym razem nie podniosę się. Upadłam i nie miałam siły się podnieść. Czekałam aż cała ciemność mnie ogarnie i poczuję błogi spokój. Niestety tak się nie stało. Leżałam na łóżku przykryta kocem i tępo wpatrywałam się w sufit, jakby wyczekując, że wyczytam coś interesującego z niego. Kolejny raz moje serce pękło i boli o stokroć bardziej. Ból przeszywał całe moje ciało, promieniował od czubów palca aż do głowy, która pulsowała od nadmiaru myśli.
Maciek mówił prawdę, że będę cierpieć. Byłam wtedy zbyt głupia i naiwna, by dać wiarę w słowa mojego ojczyma. Byłam zbyt wpatrzona w Wojciecha, by dokładnie przeanalizować słowa Maćka. Teraz za to płacę wysoką cenę.
Straciłam prawie wszystko. Przyjaciół, szczęście, miłość. Pozostało tylko zranione serce.
- Jak się czujesz? – Do pokoju weszła Katarzyna.
- A jak mogę się czuć? – Zapytałam, nie zaszczycając jej nawet spojrzeniem.
- Przepraszam, głupie pytanie. – Mruknęła, siadając na krawędzi łóżka. – Przyjechał Wojtek.
- Nie chcę go widzieć! – Warknęłam.
- Porozmawiaj z nim. Chce ci wszystko wyjaśnić. Daj mu szansę.
- Przestań!
- Wojtek źle zrobił, ale porozmawiaj z nim. On cię kocha.
- Przestań, nie chcę tego słuchać. To koniec. Wojciech Szczęsny zniknął z mojego życia i już nie wróci...
NIE< NIE NIEEE
OdpowiedzUsuńŁucja musi być z wojtkiemm.
Czy oni bedą razem? prosze odpowiedz tylko tyle
OdpowiedzUsuńczy w epilogu oni będą razem cxzy jest na to sdzansa prosze odpowiedz tylko tyle...
Przepraszam bardzo, ale niestety nie mogę napisać czy będą razem. W epilogu wszystko się wyjaśni :). Ale jak kiedyś napisałam wszystko dobrze się skończy :)
UsuńMam dobre przeczucie dziekuje za odpowiedz i mam pytanie czy niowy rozdziałczyli epilog w sobote czy jest szansa ze wcześniej bo niedługo wolne
Usuńpozdrawiam :;;0
Zobaczę co da się zrobić. :) Być może pojawi się w czwartek :)
UsuńWalnij ten epilog dzisiaj Proszę:)
UsuńJest tylko mały problem, otóż, muszę go napisać. ;)
UsuńNo ale powiedz chociaż czy sie pogodzą bo nie wytrzymam.:)
UsuńNiestety, nie napiszę :). Nie byłoby niespodzianki :).
UsuńNO PLISSS>....NAPISZ.:) ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM:)
UsuńNie obiecuję, ale MOŻE jutro pojawi się epilog. :) I wszystkiego dowiesz się w epilogu :).
UsuńOkii to trzymam kciuki żeby był jutro... ale tam mnie zdziwiłaś tym rozdziałem ,że matko. w takim świetle Wojtka pokazałaś.Ale i tak mam nadzieję że się pogodzą. Bo ta ich miłość piekna jest.
UsuńOd początku, gdy wymyślałam tą historię, miałam w planach takie właśnie zakończenie. :)
UsuńMam nadzieję że szczęśliwe dla Łucji i Wojtka. tak pięknie opisywałaś rodzącą się miedzy nimi miłość pierwszy raz i wgl. Mam nadzieję ,że ich nie rozdzielisz:)
UsuńTo się porobiło :3
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie dalej. Ale żeś nagmatwała :)
Teraz to już nawet nie wiem, czy Łucja wróci do Wojtka.
Więc nie mogę doczekać co będzie w epilogu.
Oj, narozrabiał Szczęsny, narozrabiał :)
Pozdrawiam i życzę weny :D
Niech Łucja będzie z Wojtkiem...Jeśli oni nie będą razem to będzie bez sensu.
OdpowiedzUsuńEj oni muszą być razem.Przecież tyle przeszli, błagam nie psuj tego.Mam nadzieję ,że będą razem.Ona musi być z Wojtkiem nie z Aronem. trochę mnie negatywnie zaskoczyłaś tym rozdziałem bo Wojtek zawze tak troszczył się o Łucje i wogóle a tutaj zrobiłaś z niego takiegotrochę niegrzecznego chłopczyka. tak tak czy tak sądze że powinni być razem a Łucja powinna mu wybaczyć.
OdpowiedzUsuńDodaj epilog dzisiaj bo takie emocje w tym rozdziale...
OdpowiedzUsuńDodaj może ten epilog jutro?
OdpowiedzUsuńProszę o jedno niech oni się pogodzą... Niech chociaż to opowiadanie fajnie się skończy.Przecież Wojtek tak ją kocha i tyle razy to udowodnił.
OdpowiedzUsuńA sie porobiło ;O
OdpowiedzUsuńZatkało mnie szczerze mówiąc. Byłam przekonana ze do końca juz Wojtuś i Łucja będą razem a tu prosze...
Z niecierpliwością czekam na epilog.
cudowny.
OdpowiedzUsuńJak robisz akapity w rozdziałąch , bo jak klikne to do akapitów to nie działa i mecze sie z spacją ;(
Jak piszę rozdział w WORDzie to od razu robię te akapity. Nie bawię się w robienie je, jak napiszę cały tekst i skopiuję go na bloga, bo to zajmuje masę czasu. Najlepiej na bieżąco je robić i to w WORDzie :)
UsuńNadrobiłam zaległości z dwoma partami. Szkoda mi Alex, naprawdę... nie życzyłam jej tego, choć ona po prostu mi tu nie pasowała i już. Szkoda mi Aarona naprawdę. Aż dziw, że tak szybko się podniósł.
OdpowiedzUsuńCo do Łucji i Wojtka jestem w szoku. W szoku to mało powiedziane, nie tego się spodziewałam, że całe te poznanie się było ukartowane? No ludzie nooooo... to mi do Wojtka nawet nie pasuje xD
Ja wrzuciłam już II rozdział i lecę oglądać Planicę.
Życzę miłego czytania!
Pozdrawiam
http://milosci-nie-oszukasz.blogspot.com/
Zapraszam do mnie na rozdział 1.
OdpowiedzUsuńhttp://freedoomcry.blogspot.com/