2013-03-16

Rozdział 53

Witam!

Niestety prolog na moim drugim blogu jeszcze się nie pojawi. Ale gdy zakończę to opowiadanie, ruszam z nowym.

Pozostały jeszcze dwa rozdziały, w których jeszcze wiele się wydarzy zaskakujących rzeczy.

A tutaj macie link, aby zobaczyć Harlem Shake, który zrobiła moja szkoła.
Pozdrawiam!!!
____________________________________________________________________________

Łucja

     Naprawdę myślałam, że nadchodzący wieczór, który miałam spędzić z Wojciechem będzie miły i spokojny... No cóż... Tego spokoju właśnie nam brakowało.
     Pan Wielka Gwiazda urządził w swoim mieszkaniu imprezę, na którą zaprosił mnóstwo osób, w większości były to modelki. Pewnie próbował w ten sposób wzbudzić moją zazdrość. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest fakt, że miałam głęboko gdzieś, kogo zaprasza do swojego mieszkania lub z kim się spotyka. To jego życie, które nawet w najmniejszym stopniu nie interesowało mnie.
     Wojciech był tak nabuzowany, że kilka razy siłą musiałam zatrzymać go w domu, gdyż chciał pójść do Cristiano i zrobić mu karczemną awanturę. Szczęsny postanowił poczekać do ciszy nocnej i jeśli w mieszkaniu nowego sąsiada nadal będzie głośno, po prostu zadzwoni na policję.
- Wojtek – zaczęłam poirytowana, gdy po raz kolejny nadsłuchiwał, co dzieje się za ścianą u Pana Gwiazdy.
- Za dziesięć minut dzwonię na policję. – Zapowiedział, spoglądając na zegarek, wiszący na ścianie.
- A nie możemy po prostu zignorować tego debila i zająć się sobą? – Zapytałam, wzdychając ciężko. – Jemu właśnie o to chodzi. Nie możemy dać mu tej satysfakcji.
- Może masz rację – mruknął, zakładając ręce na piersi.
- Mam rację. – Odparłam z pewnością. – A teraz chodź do mnie, bo zaczynam się nudzić. – Dodałam ze złośliwym uśmiechem. Wojciech usiadł obok mnie i przygarnął do siebie.
- Przepraszam. Już się tobą zajmuję. – Wymruczał. – Co chciałabyś robić? – Zapytał. – Miałem zabrać cię do wesołego miasteczka, ale ten idiota pokrzyżował nam plany.
- Obejrzyjmy jakiś film. – Zaproponowałam.
- W porządku – odparł, podchodząc do komody, w której znajdowała się pokaźna kolekcja filmów. Zdecydowanie mój chłopak jest maniakiem filmowym. – Co chciałabyś obejrzeć? – Zapytał, odwracając się do mnie. Wzruszyłam tylko ramionami.
- Obojętnie – odpowiedziałam.
     Wojtek włączył jakąś nieznaną mi komedię. Nie dotrwałam jednak do końca, gdyż byłam tak wyczerpana, że zasnęłam. Nawet głośna muzyka za ścianą nie przeszkadzała mi. Oczy samowolnie zamykały mi się.


*****

Alexadnra

     Pierwszy raz od kilkunastu miesięcy naprawdę byłam szczęśliwa, a mój promienny uśmiech mógł zarazić każdego.
     Zawsze odpychałam od siebie miłość. Moje związki nigdy nie trwały długo i przeważnie kończyły się dramatycznie. Nigdy nie podchodziłam emocjonalnie do facetów i związków. Do czasu... Nagle w moim beznadziejnym życiu pojawił się Aaron, który chociaż trochę wniósł słońca do mojej szarej rzeczywistości.
     Doskonale wiedziałam, że nie powinnam zakochiwać się w Aaronie, jednak kolejny raz, los uświadomi mi, że chciał zupełnie inaczej i byłam pewna, że będę cierpieć, gdyż moja przyszłość z Ramseyem nie jest możliwa. Jednakże była teraźniejszość i choć wiedziałam, że skutki tego będą bardzo bolesne, dalej brnęłam w to uczucie, mimo że rozum krzyczał: NIE!, to serce prosiło o trochę miłości i czułości.
     Kiedy wtuleni w siebie wracaliśmy do domu, mój dobry humor emanował ode mnie w promieniu kilometra i próbowałam nie myśleć, że kiedy wrócimy do Londynu, wrócą również problemy związane z Jackobem oraz ten główny – moja choroba. Odepchnęłam od siebie wszystkie negatywne myśli i skupiłam się na tym, co jest teraz. Musiałam choć na chwilę wyłączyć rozsądek, by przez moment poczuć w swoim życiu odrobinę szczęścia i miłości. Nie wiedziałam, co Aaron do mnie czuje. Mój zdrowy rozsądek wolał, by Ramsey nie zakochał się we mnie, jednakże serce pragnęło czyjejś miłości, Jego miłości.
- Zimno? – Zapytał. Nie czekając na moją odpowiedź, ściągnął marynarkę i otulił mnie ją. – Pięknie tu, prawda?
- Magicznie – szepnęłam. Ramsey uśmiechnął się czule, a mi po raz kolejny serce załomotało. Tak, zdecydowanie wszystkie komórki mojego ciała brnęły do niego.
     Po powrocie do domu, postanowiliśmy iść spać. Byliśmy wykończeni kilkugodzinną drogą, poza tym, następnego dnia również czekało nas mnóstwo atrakcji...

*****

Łucja

     Obudziłam się otulona ramionami Wojciecha. Spojrzałam na zegarek, leżący na komodzie przy łóżku. Było dwadzieścia minut po godzinie ósmej. Z tego względu, że było jeszcze stosunkowo wcześnie, postanowiłam chwilę się zdrzemnąć. Niestety nie dane mi było, gdyż mój organizm był w pełni wypoczęty, poza tym, w ramionach chłopaka było gorąco.
     Próbując się wydostać z objęć Wojciecha, niechcący obudziłam go. Przetarł ręką oczy, a następnie spojrzał na mnie. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Uwielbiam się przy tobie budzić. – Wymruczał mi do ucha. Po moim ciele przebiegł przyjemny dreszcz.
- Ja też – odparłam, kładąc głowę na jego torsie.
     Leżeliśmy tak jeszcze przez kilka minut, jednak sielanka się skończyła, gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Wojtek westchnął ciężko, ale wstał z łóżka, nakładając na siebie dresy. Kilkanaście sekund później do moich uszu dobiegło głośne oburzenie Wojciecha. Wyskoczyłam z łóżka, jak poparzona i nałożywszy szlafrok, wyszłam z sypialni. W drzwiach wejściowych ujrzałam Pana Gwiazdę.
- Po jaką cholerę przylazłeś? – Warknął, Wojciech. Był wściekły i nawet tego nie krył.
- Spokojnie – zaczął, Ronaldo, wyciągając ręce w geście obronnym. Przeniósł swój wzrok na mnie i uśmiechnął się do mnie. Skrzywiłam się nieznacznie. – Przyszedłem po cukier, ponieważ...
- Sklep jest pięćdziesiąt metrów od budynku. Żegnam. – Syknął, bramkarz, z całej siły zamykając drzwi. – Ma tupet, dziad jeden. – Mruknął. Był zły, ale gdy spojrzał na mnie, jego wzrok złagodniał.     
     Dzień postanowiliśmy spędzić w wesołym miasteczku. Była piękna pogoda i nie chcieliśmy marnować dnia, siedząc przed telewizorem.
     Kiedy jedliśmy śniadanie, zadzwonił Alex i zaproponował byśmy wspólnie poszli do wesołego miasteczka. Przy okazji chciał przedstawić nam swoją dziewczynę. Zgodziliśmy się niemal natychmiast, gdyż byliśmy po prostu ciekawi kim była tajemnicza wybranka Alexa, która zakręciła mu w głowie. Od dłuższego czasu chodził szczęśliwy, co cieszyło nas, ponieważ kilka ostatnich tygodni dały mu porządnie popalić. Jest dobrym oraz uczciwym chłopakiem i miałam nadzieję, że jego dziewczyna doceni, to jakim jest człowiekiem i pokocha go za to jaki jest, a nie za to, ile ma pieniędzy na koncie.
     Umówiliśmy się, że spotkamy się na miejscu. Zaczęliśmy się trochę martwić, ponieważ spóźniali się już dwadzieścia minut, jednak po jakże długim oczekiwaniu, przyszli. Jednak to, co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg. Partnerką Alexa okazała się moja przyjaciółka, Magda. Ona też wyglądała, jakby nie spodziewała się mnie zobaczyć. Spojrzała rozłoszczona na Alexa, a potem na mnie.
- Co to ma znaczyć? – Zapytała. W jej głosie rozbrzmiała nuta agresji. Alex spojrzał na dziewczynę przepraszająco.
- Nie chcę się już ukrywać. – Wyjaśnił.
- Jestem w lekkim szoku – odezwał się, Wojtek, spoglądając zdezorientowanym wzrokiem na parę przyjaciół.
- Ja też – zawtórowałam. – Szkoda, że wcześniej nie powiedziałaś, dlaczego zerwałaś z Damianem – zwróciłam się do rudowłosej.
- To nie jest twoja sprawa. – Warknęła. – To moje życie.
- Zraniłaś Damiana, ponieważ masz kaprys, aby być z Alexem. Tak nie można. – Powiedziałam spokojnie. Mimo, że Alex jest moim przyjacielem, Damian również nim jest i ciężko mi było z tą idiotyczną sytuacją. Jednak Magda nie czuła się w żaden sposób winna.
- To nie jest kaprys. – Zaprotestowała. – Jestem w końcu szczęśliwa. Mam chyba do tego prawo, prawda?
- Oczywiście, ale nie kosztem najbliższych. Nawet nie wiesz, jak Damian się poczuł.
- A wiesz może, jak ja się poczułam?!
- Wybacz, ale nie rozumiem.
- No właśnie! – Wykrzyknęła. Kilkoro przechodniów spojrzało się na nas z zaciekawieniem. – Nic nie rozumiesz i nic nie wiesz.
- To powiedz mi!
- Po co? Damian i tak będzie w twoich oczach, jako biedny i niewinny chłoptaś. Ale nie wiesz, co ta naprawdę kryje się za jego maską.
- To powiedz.
- Nie ma sensu.
- W porządku – westchnęłam zrezygnowana. – Możemy wracać? – Zapytałam Wojtka. Chłopak spojrzał na mnie badawczo. – Przeszła mi ochota na zabawę. – Dodałam. Szczęsny pokiwał twierdząco głową. Pożegnał się z przyjacielem, a następnie ruszyliśmy w kierunku samochodu.
     Dlaczego nigdy nie mam szczęścia do przyjaciół?  Dlaczego ci, na których nam zależy najbardziej zawodzą? Dlaczego to ja za każdym razem przechodzę ten sam scenariusz? Najpierw zyskuję przyjaciół, potem ich tracę. To błędne koło, które chyba nigdy się nie skończy.

*****

Alexadnra
     Do ślubu pozostały jeszcze trzy godziny, ale postanowiłam już zacząć się szykować. Chciałam zaprezentować się przed Aaronem, jak najlepiej i miałam nadzieję, że suknia, którą razem z dziewczynami kupiłam, sprawi, że będę wyglądać naprawdę dobrze.
     Włosy upięłam w kok. Oczy podkreśliłam czarna kredką, a usta pomalowałam czerwoną szminką. Kiedy w pełni gotowa stanęłam przed lustrem, z dumą musiałam stwierdzić, że wyglądam rewelacyjnie. Odwróciłam wzrok od swego odbicia w lustrze, ponieważ usłyszałam pukanie do drzwi. Do środka wszedł Aaron.
     Spojrzał na mnie, otwierając szeroko oczy, jakby nie mógł uwierzyć, że stoi przed nim ta sama Alexandra Wenger.
- Wyglądasz... – urwał, biorą głęboki wdech. – Wyglądasz oszałamiająco. – Powiedział lustrując mnie wzrokiem od góry do dołu, co trochę mnie onieśmieliło. Moje policzki zapłonęły żywym rumieńcem.
- Dzięki – powiedziałam cicho.
- Musimy już jechać do kościoła. – Zakomunikował, wyciągając do mnie rękę. Złapałam ją, a wtedy poczułam, jakby stado mrówek przeszło przez moje ciało.
     W kościele byliśmy piętnaście minut później. Poznałam tam resztę rodziny Aarona i muszę przyznać, że oprócz Czarnej Wdowy, wszyscy byli bardzo sympatyczni.
     Panna Młoda wyglądała przepięknie w białej sukni. Camille, bo tak ma na imię kuzyna Aarona, jest piękną kobietą, a jej wybranek... No cóż... Bożyszczem raczej nie był...
      Ceremonia była wzruszająca, nawet dla tak obojętnej osoby, jak ja. Jednak z ulgą przyjęłam zakończenie mszy.
     Sala weselna znajdowała się kilkanaście metrów od kościoła w bardzo ładnym hotelu, więc piechotą wszyscy skierowaliśmy się na przyjęcie weselne.
     Na weselu wszyscy chcieli chociaż kilka zdań ze mną zamienić, gdyż byli ciekawi nowej dziewczyny Aarona. Mimo, że byli bardzo sympatyczni, to miałam już serdecznie dość odpowiadania ciągle na te same pytania, więc ucieszyłam się, kiedy Ramsey łaskawie poprosił mnie do tańca.
- Moja rodzinka nie dawała ci spokoju, co nie? – Zapytał.
- Są mili, ale gdy musiałam odpowiedzieć po raz pięćdziesiąty, jak się poznaliśmy, to serdecznie miałam dość. – Odpowiedziałam.
- Rozumiem. – Odparł,
     W głośnikach rozbrzmiała nastrojowa muzyka. Aaron przyciągnął mnie bliżej do siebie, a ja położyłam głowę na jego ramieniu.
     Było mi tak niewyobrażalnie dobrze, będąc w jego ramionach.

*****

Łucja

     Nie byłam wściekła tylko rozżalona, że po raz kolejny moja przyjaźń stanęła pod wielkim znakiem zapytania. Wojtek nie drążył tematu Magdy, za co byłam mu cholernie wdzięczna.
     Wojtek próbował poprawić mi humor, ale nawet on nie był w stanie sprawić, bym poczuła się lepiej.
     Po powrocie do domu postanowiliśmy już nigdzie nie wychodzić i spędzić wieczór na kanapie przed telewizorem.
     O dwudziestej usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Na początku Wojtek nie chciał iść otworzyć, twierdząc, że to pewnie Ronaldo coś znowu chce, jednak wstał z kanapy i łaskawie poszedł sprawdzić, kto raczył na odwiedzić.
- Cześć – w salonie pojawiła się Anna, a chwilę później za nią wszedł Nicklas.
- Cześć – powiedziałam zdziwiona. – Coś się stało? – Zapytałam.
- Po prostu przyszliśmy pomóc Wojtkowi poprawić ci humor. – Odpowiedział, Nicklas, siadając wygodnie na fotelu. – Poza tym, słyszeliśmy, że wprowadził się za ścianą interesujący człowiek. – Dodał.
- Wczoraj urządził imprezę. – Powiedział, Wojtek. – Miałem zadzwonić na policję.
- Na szczęście powstrzymałam cię. – Mruknęłam. – Nie warto zwracać na tego palanta uwagi.
- A o co dokładnie chodzi z Mandy? – Zapytał, Nick.
- Zerwała ze swoim chłopakiem, żeby być z Alexem. – Odpowiedziałam. – To naprawdę nie podoba mi się.
- Mi również. – Zawtórowała, czerwonowłosa. – Jestem pewna, że ich „związek” skończy się tak szybko, jak się zaczął.
- Kogo znowu niesie? – Zapytał, Wojtek, gdy po raz kolejny rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Kilka sekund później usłyszeliśmy głos Alexa. Wymieniłam zmartwione spojrzenia z przyjaciółmi.
- Przepraszam was – powiedział, Chamberlain, pojawiając się w salonie. – Mandy powiedziała, że już dawno zerwała z Damianem.
- Nie przepraszaj nas. – Powiedziałam szybko, wstając kanapy. – Nie mamy do ciebie pretensji o to, co się stało. To nasza przyjaciółka nieczysto zagrała.
- A propos Mandy – zaczął, Alex, biorąc głęboki wdech. – Jest na mnie wściekła, za dzisiejszą akcję w wesołym miasteczku. Ale ja chciałem tylko mieć normalny związek, w którym nie muszę się ukrywać.
- Przejdzie jej – powiedziała, Anna, próbując pocieszyć chłopaka, jednakże wiedziałam, że sama nie była o tym przekonana, ja zresztą też. Znamy Magdę od kilku lat i wiemy, że nie ma łatwego charakteru. Pozostała mi tylko nadzieja, że wszystko się ułoży.

*****

Alexandra
     Z ponurą miną wracałam w poniedziałkowy ranek do Londynu. Miniony weekend był jednym z najmilszych, jakich kiedykolwiek w życiu spędziłam.
     Powracając myślami do wesela, na mojej twarzy pojawił się ledwo zauważalny uśmiech. Było wspaniale, ale to co wydarzyło się po przyjęciu na zawsze pozostanie w mojej pamięci....
- Jesteś pewnie zmęczona, prawda? – Zapytał, Aaron, otaczają mnie ramieniem, kiedy usiedliśmy do stolika. Spojrzałam na Ramseya. Jego twarz malowała troska.
- Trochę – odpowiedziałam cicho.
- Chodźmy już. – Zaproponował.
     Pożegnaliśmy się z rodziną Aarona i poszliśmy do pokoju hotelowego. Byłam tak wyczerpana, że musiałam trzymać się ramienia Aarona, by nie zaliczyć bliskiego spotkania z podłogą. Odetchnęłam z ulgą, kiedy dotarliśmy do naszego pokoju.
     Aaron ściągnął marynarkę i krawat oraz odpiął kilka guzików swojej koszuli. Wyglądał bardzo pociągająco. I cały zdrowy rozsądek został przyćmiony. Nawet nie wiem, kiedy zaczęliśmy się całować i kierować w kierunku łóżka. Ramsey odpiął moją suknię i ściągnął ją. Następnie zaczął całować mój dekolt, schodząc coraz niżej. Jego ręce rozpoczęły wędrówkę po moim rozgrzanym ciele. Tak bardzo go pragnęłam. Wszelkie hamulce puściły i liczyło się tylko to, że jesteśmy razem. Zaczęłam rozpinać guziki jego koszuli. Jednym ruchem ściągnął ją i rzucił na podłogę. Wziął mnie na ręce i położył na łóżku...
- Dobrze się czujesz? – Zapytał, Ramsey, zmuszając mnie tym samym, bym powróciła do teraźniejszości.
- Tak – odpowiedziałam.
- O czym myślisz? – Spojrzał na mnie przelotnie. Odwróciłam szybko głowę, by nie dostrzegł moich rumieńców. Myślałam o nocy, którą wspólnie spędziliśmy. Jeszcze nikt nigdy nie był dla mnie tak czuły, jak Aaron. Była to najwspanialsza noc w moim dotychczasowym życiu i nie żałowałam niczego, co się wówczas wydarzyło...

*****

Łucja

     Poniedziałkowy wieczór miałam spędzić z Anną, Katarzyną i Alex. Magda umówiła się z Alexem, co oznaczało, że pogodzili się. Od pamiętnej rozmowy w wesołym miasteczku nie rozmawiałam z nią, gdyż unikała ze mną jakiegokolwiek kontaktu. Oczywiście przykro mi było z tego powodu, gdyż dzięki mojemu tacie miała dach nad głową, ale nie chciałam jej tego wypominać. Przecież „najważniejsze”, że ona byłoa szczęśliwa.
     Nie mogłam się doczekać spotkania z Alex, ponieważ byłam ciekawa, jak minął weekend w rodzinnym mieście Aarona.
Spotkanie miało się odbyć w naszym domu, więc postanowiłam posprzątać. Poza tym, za dwa dni mieli przyjechać Robert z Martyną, więc wypadało ogarnąć dom. Ku mojemu zdziwieniu do sprzątania dołączyła się Anka. Wspólnie szybciej udało nam się posprzątać i przygotować jedzenie na wieczór.
     Powiadomiliśmy chłopaków, że wieczór pragniemy spędzić tylko w gronie dziewcząt, co przyjęli z nieukrywanym oburzeniem. Nicklas był tak zrozpaczony rozstaniem z Anną na jeden wieczór, że zaproponował, że przebierze się za dziewczynę. Na szczęście mój chłopak nie upadł tak nisko i wybił ten durny pomysł Nicklasowi z głowy.
     Punkt dziewiętnasta rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Katarzyna poszła otworzyć. Kilka sekund później do salonu weszła Alex. Przyjrzałam się dziewczynie. Wyglądała zupełnie inaczej. Emanowało od niej szczęście. W swoim życiu wycierpiała naprawdę wiele i ucieszyłam się widząc ją w dobrym humorze. Poza tym, nieczęsto można zobaczyć na jej twarzy uśmiech, który w tamtym momencie mógł zarazić każdego.
- Proszę – powiedziała, wręczając mi wino. Wzięłam od niej butelkę z alkoholem i poszłam do kuchni po korkociąg i kieliszki.
- Opowiadaj, jak było. – Powiedziała, Anna, kiedy zasiadłyśmy wszystkie w salonie. Na twarzy ciemnowłosej pojawiły się delikatne rumieńce.
- Mimo moich obaw było wspaniale.
- Szczegóły – drążyła moja przyjaciółka. Spojrzałam ostrzegawczo na czerwonowłosą, jednak zignorowała moje spojrzenie. Anna nigdy nie należała do subtelnych osób.
- Rodzina Aarona bardzo miło mnie przyjęła. Są sympatyczni. Wesele było udane, a Panna Młoda piękna.
- Ale chodzi mi co z Aaronem. – Westchnęła, Anna. Twarz Alex jeszcze bardziej poczerwieniała. – Poszliście do łóżka? – Zapytała prostu z mostu.
- Anka! – Wykrzyknęłam, oburzona natarczywością swojej przyjaciółki.
- Spokojnie, Lucy. – Powiedziała szybko, Alex, dotykając mojego ramienia. – A powracając do twojego pytania – zwróciła się do Anki – to tak... – Dalej nie słuchałam. Zatrzymałam się na ostatnim słowie. Kolejny raz poczułam to nieprzyjemne ukucie w sercu.
- Jesteście razem? – Zapytałam, starając się, aby mój głos nie zadrżał. Dziewczyna wyglądała, jakby intensywnie myślała nad moją odpowiedzią.
- Nie, chyba nie. – Odpowiedziała powoli.
- I poszliście do łóżka? – Skarciłam się w myślach za swoje pytanie, gdyż w moich ustach zabrzmiało raczej, jako wyrzut.
- Kochasz go? – Zapytała, Kaśka.
- Chciałabym powiedzieć nie, ale serce krzyczy tak. – Odpowiedziała, Alexandra.
- To cudownie! – Pisnęła, Anka. – Prawda, Łucjo? – Zwróciła się do mnie. Z całych sił spróbowałam się nie skrzywić. Katarzyna chyba dostrzegła moje oburzenie, gdyż jej karcący wzrok parzył mnie i sprawiał, że czułam się winna. Winna, ponieważ jestem zazdrosna o Aarona Ramseya. Tylko dlaczego? Kocham Wojciecha. Aaron jest moim przyjacielem...
     Tak przynajmniej wtedy myślałam...

14 komentarzy:

  1. Rozdzaił super. ;P
    Ale koncówka dala mi do myslenia. Mam nadzieje ze na koncu Wojtek bedzie z Łucja.Bo teraz mam pewne obawy ze Łucja bd ciała byc z Aronem ;(
    a to byłby dla mnie horror bo kibicuje jej i wojtusiowi .:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Już wcześniej pisałam, że mam wrażenie, ze Aaron będzie z Łucją i ta końcówka tylko potwierdza moje przypuszczenia. Co robi ten pieprzony gwiazdor, to się w głowie nie mieści.
    Nie wiem, co będzie z tą Alexandrą. Przecież ma raka, więc chyba ją uśmiercisz. I wtedy Łucja będzie mogła pocieszać Aarona.
    Nie wiem, czy czytasz, ale jak coś, to nn na http://too-easy-to-destroyed.blogspot.com
    zapraszam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko. Zatkało mnie. Że co ? Że niby Łucja i Aaron ?
    O Boże. Jakoś tego nie widzę.
    Mam nadzieję, że to nie tak będzie.
    Przecież Alex i Aaron mają ży6ć długo i szczęśliwie. Tak jak Wojtek i Lucy.
    Niezbyt lubię ,,prawdziwego " Szczęsnego, ale no kurde, Lucy ! Nie możesz mu złamać serca. Tak się o Ciebie starał.
    już się nie mogę doczekać następnego :)
    Zapraszam też do siebie : http://till-death-do-us-part.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Błagam niech ŁUCJA BĘDZIE Z wojtkiem....tyle razem przeszli i wogóle.Nie przeżyje jak ona z nim nie będzie.:((((

    OdpowiedzUsuń
  5. No to się teraz porobiło. O,o Ronaldo to niech mnie lepiej nie wkurza, da im święty spokój i wraca do swoich modelek, bo inaczej ja sobie z nim pogadam. xD Alexandra przespała się z Aaronem, a Łucja jest o niego ZAZDROSNA... Tego się naprawdę nie spodziewałam, proszę Cię, nie rozdzielaj Łucji i Wojtka, oni są tacy ze sobą szczęśliwi, tak dużo przeszli zanim zaczęli być razem. Nie możesz im i nam tego zrobić. :(
    Pozdrawiam. xxx [ http://rok-w-raju.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  6. ŁUCJA BĘDZIE Z WOJTKIEM?

    OdpowiedzUsuń
  7. Co miała oznaczać ta końcówka? Przecież Łucja jest z Wojtkiem i to jego kocha. Nie możesz ich rozdzielić.
    Ronaldo mnie wkurza. Jak można miec taki tupet i pchac się tam, gdzie go nie chcą!
    Dobrze, że Alex jest szczęśliwa z Aaronem.

    OdpowiedzUsuń
  8. O Jezu nie spodziewałąm sie ze akcja tak sie rozwinie alex z ramseyem spędzaja razem noc alex z magda razem no i zazdrosc łucji juz sie nnie moge doczekac następnego rozdziału
    czy łucja bedzie z wojtkiem? proszed odpowiedz mi bo normalnie juz nie moge oby byli razem mam nadzieje ze zdarzy sie jakiś cud i moze alex nie umrze? to chyba nie mozliwe ale warto mieć nadzieje
    pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ZASKOCZYŁAŚ MNIE NA MAKSA!!!!!!!!!! osobiści uważam, że Łucja wyglądałaby wręcz uroczo z Aaronem. Wojtek do nie nie pasuje i od początu, kiedy czytałam to opoiwadanie miałam przeczucie że ta dójka będzie mieć same kłopoty by być razem.
    mam jednak nadzieje ze Alex przeżyje...

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam, że dopiero teraz, ale... no mam dzisiaj urodziny i czekałam do 2 w nocy :)) więc przeczytałam około 2 (W NOCY) i nie miałam siły skomentować.

    Świetny rozdział. Ciekawa jestem co Lucy odwala.. Ona coś do Aarona czuje czy jak?

    Moim zdaniem Magda nie pasuje do Alexa. Jestem za tym, żeby Alex sobie nową znalazł. Może Melanie?! ♥ Mam dzisiaj dzień hotkowania :o

    Nie wiem co jeszcze napisać, bo czytałam wczoraj i nie pamiętam wszystkich szczegółów. U mnie rozdział pojawi się może za tydzień :) W tym tygodniu nie mam dużo nauki, także jest ok :)

    WIEM! Pytałaś się o temat następnego opowiadania. O Arsenalu oczywiście! Główni bohaterowie: Ariana Vermaelen (wymyślona), Thomas, Aaron, Jack i Nacho :) a i Cheryl (wymyślona) :))

    Pozdrawiam! ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Znienawidzę postać Łucji jeżeli jednak kocha Aarona. Chciałabym umieć tak zapomnieć o złych rzeczach i po prostu żyć dobrze tak jak robi to Alex. No i w końcu Aaron i Alex są razem! To takie słodkie. No i ich noc. Co ten Ronaldo wyprawia?! I TYLKO DWA ROZDZIAŁY?! NIE PROSZĘ CIE. JA TAK NIE MOGĘ.

    OdpowiedzUsuń
  12. Chwilę mnie tutaj nie było moja droga (mój stary nick to Leshi vel Angie)

    Po sesji, po zawirowaniach w pracy znalazłam chwilę czasu by skomentować. Choć w sumie to nie wiem od czego zacząć, tyle przegapiłam i nadrobiłam, ale nie wiem co pisać, jak skomentować. Sporo mnie ominęło, a jedyne słowo jakie mam w głowie to szok. Zmieniłaś akcję o 180 stopni, ja bym wszystko przewidziała, ale że Łucja i Aaron??? :D

    Jestem ciekawe jak chcesz to zakończyć więc tym bardziej wpadnę. Nie przepuszczę okazji by nie znać zakończenia.

    Ja sama w wolnej chwili założyłam bloga i skupiłam się na twórczości z tematyką skoków narciarskich!
    http://milosci-nie-oszukasz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorzuciłam I rozdział, jak jesteś ponownie zainteresowana skoczkami to zapraszam serdecznie <3

      Pozdrawiam i mam nadzieję, że będę mogła przeczytać w weekend Twój rozdział :)
      http://milosci-nie-oszukasz.blogspot.com/

      Usuń
  13. za niedługo prolog. :P

    http://freedoomcry.blogspot.com/
    /o szczesnym xD/

    OdpowiedzUsuń